W rok czasu schudłem 73 kilogramy, a sposób w jaki tego dokonałem opisałem tutaj na blogu. Swoim przypadkiem i historią chcę zarazić innych pozytywnym nastawieniem i dać im motywację do działania. Pokazać, że nawet w dramatycznej sytuacji, można pozbyć się nadwagi.

sobota, 18 marca 2017

5 lat bez efektu jojo


Mija kolejny, piąty już rok odkąd schudłem 73 kilogramy, co było bez wątpienia punktem zwrotnym w moim życiu. I wiecie co wam powiem? Z każdym rokiem coraz łatwiej jest mi utrzymać wagę i dobrą formę, kosztowało mnie to prawdę mówiąc dużo wysiłku, ale opłaciło się. Nie znaczy to oczywiście, że hura już mogę z powrotem wpieprzać, teraz nic mi nie będzie. Wcale tak nie jest, stale trzymam się pewnych zasad, bez których nie byłoby o czym mówić. Staram się aby w ciągu dnia mieć jak najwięcej ruchu - łącząc bieganie z siłownią. Zwracam uwagę na to co jem i świadomie odmawiam sobie wielu rzeczy, w tłusty czwartek nawet pączka nie ruszyłem. Nie będę ukrywał, że dopadają mnie niekiedy ciężkie dni kiedy mam ochotę rzucić się na wszystko co jadalne, towarzyszą mi przy tym różne refleksje - czy aby na pewno ma to sens? A po co to wszystko?...nie ulegam jednak pokusom, przez te wszystkie lata nauczyłem się z nimi walczyć. 

Powoli zbliżam się do trzydziestki i często się zastanawiam jakby teraz wyglądało moje życie gdybym w ogóle nie przeszedł na dietę, albo przesunął to wszystko w czasie. Wydaje mi się, że mógłbym ciągle tyć, natomiast im dalej w czas tym trudniej byłoby mi zrzucić taką ilość kilogramów. Jestem pewien co do tego, że w końcu pozbyłbym się nadwagi, ale w o wiele dłuższym czasie. Nie tak jak 5 lat temu.

Wygląda to dziwnie, wiem, ale pisze o tym co roku ponieważ chcę pokazać i dać do zrozumienia, że wiedziałem co robię przechodząc na tak ostrą dietę jak moja. Obserwowałem jak reaguje na nią mój organizm, czułem się jednak dobrze i nie działo się nic niepokojącego. Mało tego, po tylu latach nie czuję aby cokolwiek odbiło się na moim zdrowiu a waga nie wróciła, poza tym jakby wtedy coś się działo to przecież zareagowałbym, w końcu nie jestem samobójcą. A wszystko to i wiele innych internauci zarzucali mi w komentarzach wciąż znajdujących się na blogu, można poczytać bo niczego nie kasowałem. 
Tak więc wciąż żywy :P życzę wszystkim wam konsekwencji i efektów przede wszystkim!

2 komentarze:

  1. Gratuluje i zycze duzo radosci w "nowym" zyciu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję !!! Ja jakoś nie mogę pozbyć się nadwagi (15 kg) ale czytając twój wpis dało mi wiele do myślenia. Będę nadal walczyć z moja nadwagą aż osiągnę swój cel. Chcę powrócić do poprzedniej wagi przed ciążą. To moje marzenie.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Copyright © Dieta Balona | Powered By Blogger

Design by Anders Noren | Blogger Theme by NewBloggerThemes.com